22 maja 2009
towarzyszył mi w łazience, poprosiłam go by trzymał mi głowę kiedy będę wymiotować, zresztą zaraz się zrzygałam. klęczeliśmy oboje na podłodze, on za moimi plecami. wytarłam usta i jakoś udało mi się z jego pomocą wstać. podprowadził mnie do zlewu. oparłam się o stolik, nie mogłam dojść do siebie. ptak nadal mnie trzymał, w obawie o to że się zachwieję i upadnę. podniósł mi koszulkę i wszedł, moje mocne rusztowanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
 
 
 Posty
Posty
 
 


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz